3 lata później
( Viv)
Właśnie wstałam, ale w moim pokoju było strasznie ciemno podniosłam się z łóżka i podeszłam do biurka wzięłam pilota od żaluzji i je odsłoniłam,a za oknem leżały tabuny śniegu. No nareszcie porządnie napadało. Jak ja kocham napierdalać się śnieżkami, a zwłaszcza robić bałwany. Ale nie takie zwykłe te bałwany, ale żywe bałwany. A najlepiej to one wyglądają jak się je zrobi z któregoś z Hernandezów tylko nw którego.
Podeszła do szafy i zastanawiałam się co założyć, aż w końcu wybrałam coś takiego:
Po kim ja mam zamiłowanie do koszul w kratkę? Eh....nw i nie chce wiedzieć. I zeszłam na dół gdzie czekają moi starzy
- Hejka
- Cześć- powiedzieli oboje. Zjedliśmy śniadanie i ubrałam się do wyjścia
- To co wychodzimy?- zapytał tata
- Tak, ale ty przodem- odpowiedziałam
- Czemu ja?- zapytał
- Bo tak- tata nic nie odpowiedział tylko wyszedł na dwór i tak jak myślałam od razu został potraktowany śnieżkami.
- Oj nie ładnie- powiedziałam wychylając się zza niego gdybyście widzieli minę moich znajomych to byście padli ze śmiechu, a minę mojego taty to już szkoda gadać. Ale mój tata tylko się otrzepał ze śniegu i powiedział.
- Poczekajcie do końca lekcji, a dopiero będzie wojna- po czym wsiadł do samochodu i odjechał do studia. A ja z moją paczką poszliśmy na nogach.Pierwszą lekcję mieliśmy z naszym wychowawcą Diego.
- Na dzisiaj każdy z was miał mieć przygotowaną pierwszą zwrotkę jakiejś piosenki zatem proszę pokażcie mi- powiedział Diego wszyscy zaczęli wyciągać swoje zeszyty czy tablety i pokazywać co mają. Diego podszedł do mnie i zobaczył co mam, a wybrałam piosenkę ,, Idę po Ciebie" :
Es por momentos que parezco invisible
Y sólo yo entiendo lo que me hiciste
Mírame bien, dime quién es el mejor
A kiedy skończył sprawdzać naszą pracę domową każdy z nas miał zaśpiewać swój kawałek. I tak mniej więcej minęła lekcja. Później był taniec i już fajnie nie było tańca mieliśmy dwie godziny i Maxi tak nas przez te dwie godz. wymęczył, a jeszcze na dokładkę godzina z moim ojcem. Tak, że na wychowawczej jak siedzieliśmy to Diego się tylko z nas śmiał. Po pięciu godzinach nareszcie wyszliśmy mega wymordowani. Aż tu nagle ktoś zaczął napieprzać w nas śnieżkami. Uciekliśmy za murek i jak się okazało był to: mój tata, Diego, Maxi i Fede ( dyrektor bo się załapał). Schowaliśmy się za murkiem chłopaki zaczęli lepić kuliki ze śniegu i zaczęli rzucać i tak się napieprzaliśmy do puki nie zadzwonił dzwonek na lekcje i musieli wracać. A ja już wiedziałam z kogo zrobię sobie żywego bałwana. Wskoczyłam więc na plecy Rafa. Ten się tego nie spodziewał i wpadł w zaspę. Z pomocą jego brata i Alex'a zaczęliśmy go w nim tarzać i wyglądał jak żywy bałwan. Haha!! A później całą drogę do domu się trząsł. Biedaczek......
poniedziałek, 24 listopada 2014
niedziela, 23 listopada 2014
Rozdział 2: Narodziny Vivienny/ Dzieciństwo małej Viv
8 miesięcy później
( Viola)
Już od 7 miesięcy oficjalnie jestem panią Verdas i się z tego ogromnie cieszę. Wiemy już, że będziemy mieć córkę i damy jej na imię Vivienna Maria Verdas. Jak się okazało Leon też chciał nazwać córkę Viv. A już za miesiąc tu będzie razem z nami nasza mała Viv.
- I jak się czujesz?- zapytał Leon
- Dobrze jak tam rozmowa o pracę?- zapytałam
- Dobrze dostałem pracę w studio jako nauczyciel instrumentów- powiedział Leon
- To wspaniale, a kto się jeszcze dostał?- zapytałam
- Maxi jako nauczyciel tańca, a Diego śpiewu
- To super- odpowiedziałam. Leon usiadł na kanapie i zaczął mówić do naszego maleństwa.
- No co tam słonko? Mamusia się nie denerwowała? Spokojnie tatuś już jest- pocałował mój brzuszek widać, że już pokochał Viv.
miesiąc później
( Leon)
Viola właśnie zaczęła rodzić w domu dostała silnych skurczy i przywiozłem ją do szpitala. Matko jaki jestem pod jarany nie mogę się doczekać. Do szpitala przyjechali nasi przyjaciele ze swoimi dziećmi tak dziećmi: Marcesca mają córkę, Brouymilla też i Naxi, a Fedemiła na nią czeka. Ale Diera ( tak tak dobrze myślicie Diego i LARA!! są razem) mają dwóch synów bliźniaki, a Clement i Andres po jednym synu szkoda tylko, że żon im brakuje.
- I co z Violą?- zapytała ożywiona Fran. Już miałem odpowiedzieć gdy przyszedł lekarz.
- Pan Verdas?- zapytał
- Tak to ja
- Gratuluje silnej i zdrowej córy może pan wejść do swojej żony i córki- powiedział i odszedł. Wszedłem do sali Viola spała. Pod szedłem do małego łóżeczka i popatrzałem na naszą córkę była prze śliczna i tak słodko wyglądała.
- L-Leon.....?- usłyszałem Viole podszedłem do niej
- Jestem tu już po wszystkim- powiedziałem z uśmiechem Viola też się uśmiechnęła.
- Podasz mi Viv?- zapytała. Ostrożnie wyjąłem ją z łóżeczka i podałem Violi. Byliśmy razem szczęśliwi.
Ven aquí te mostraré
En tu ojos puedo ver
Lo puedes lograr, prueba imaginar
Podemos gritar iee eé
Podemos volar sin tener alas
Ser la letra en mi canción
Y tallarme en tu voz.
( Viola)
Już od 7 miesięcy oficjalnie jestem panią Verdas i się z tego ogromnie cieszę. Wiemy już, że będziemy mieć córkę i damy jej na imię Vivienna Maria Verdas. Jak się okazało Leon też chciał nazwać córkę Viv. A już za miesiąc tu będzie razem z nami nasza mała Viv.
- I jak się czujesz?- zapytał Leon
- Dobrze jak tam rozmowa o pracę?- zapytałam
- Dobrze dostałem pracę w studio jako nauczyciel instrumentów- powiedział Leon
- To wspaniale, a kto się jeszcze dostał?- zapytałam
- Maxi jako nauczyciel tańca, a Diego śpiewu
- To super- odpowiedziałam. Leon usiadł na kanapie i zaczął mówić do naszego maleństwa.
- No co tam słonko? Mamusia się nie denerwowała? Spokojnie tatuś już jest- pocałował mój brzuszek widać, że już pokochał Viv.
miesiąc później
( Leon)
Viola właśnie zaczęła rodzić w domu dostała silnych skurczy i przywiozłem ją do szpitala. Matko jaki jestem pod jarany nie mogę się doczekać. Do szpitala przyjechali nasi przyjaciele ze swoimi dziećmi tak dziećmi: Marcesca mają córkę, Brouymilla też i Naxi, a Fedemiła na nią czeka. Ale Diera ( tak tak dobrze myślicie Diego i LARA!! są razem) mają dwóch synów bliźniaki, a Clement i Andres po jednym synu szkoda tylko, że żon im brakuje.
- I co z Violą?- zapytała ożywiona Fran. Już miałem odpowiedzieć gdy przyszedł lekarz.
- Pan Verdas?- zapytał
- Tak to ja
- Gratuluje silnej i zdrowej córy może pan wejść do swojej żony i córki- powiedział i odszedł. Wszedłem do sali Viola spała. Pod szedłem do małego łóżeczka i popatrzałem na naszą córkę była prze śliczna i tak słodko wyglądała.
- L-Leon.....?- usłyszałem Viole podszedłem do niej
- Jestem tu już po wszystkim- powiedziałem z uśmiechem Viola też się uśmiechnęła.
- Podasz mi Viv?- zapytała. Ostrożnie wyjąłem ją z łóżeczka i podałem Violi. Byliśmy razem szczęśliwi.
Rok później
( Viola)
- Uśmiech Viv- Leon właśnie robił naszej rocznej córeczce zdjęcie. Viv jest już taka duża, a wydawało się, że dopiero się urodziła:
Jak ona szybko rośnie. Dzwonek do drzwi to pewnie goście. Nie myliłam się przyszli nasi przyjaciele ze swoim dziećmi. Chwilę posiedzieliśmy i postanowiłam podać tort. Zamówiłam specjalnie taki słodki torcik
( nie zwracać uwagi na napis)
Leon zapalił na nim świeczkę i położył przed Viv banknot, kieliszek i nuty. I teraz co wybierze Viv. Viv wyciągała rączkę po banknot, ale ostatecznie wybrała nuty. I zaczęliśmy się śmiać. Impreza minęła spokojnie i goście porozchodzili się do domów. A Leon położył Viv spać poszła zobaczyć jak mu idzie i usłyszałam jak jej śpiewa:
Pero hay cosas que sí sé
En tu ojos puedo ver
Lo puedes lograr, prueba imaginar
A gdy zaczął śpiewać refren weszła do pokoju i zaczęłam z nim śpiewać:
Podemos pintar colores al alma
Podemos gritar iee eé
Podemos volar sin tener alas
Ser la letra en mi canción
Y tallarme en tu voz.
A kiedy skończyliśmy mała już spała.
3 lata później
Viv jak każde dziecko w jej wieku poszła do przedszkola. Tego dni obudziłam ją i pomogłam się ubrać. Ah ta nasz Viv rośnie w oczach.
Zostawiając ją w przedszkolu byłam spokojna, gdyż chodzili tam dzieci wszystkich naszych przyjaciół i wiem, że Viv będzie się czuła tam dobrze. Poszłam do pracy do mojego domu mody. Dziś siedziałam do późna więc Viv odbierał Leon.
( Leon)
Wyszedłem właśnie ze studia i pojechałem po Viv. Zabrałem ją z przedszkola i pojechaliśmy na plac zabaw był tam już Andres z synem i Lara z bliźniakami. Vivienna pobiegła się bawić z chłopakami, a po jakiejś pół godzinie przyszedł Marco i Fede z córkami. Dzieciaki szalały i bawiły się do zmęczenia. A kiedy posadziłem Viv w aucie , w foteliku i zapinałem jej pas zauważyłem, że Viv zasnęła. Pojechałem prosto po Violę.
- Hej skarbie- powiedziała w siadając do auta i mnie całując. Po czym odwróciła się do tyłu i zobaczyła, że Viv śpi.
- Przyznaj się gdzie ją wymęczyłeś?- zapytała
- Ja jej nie wymęczyłem bawiła się na placu zabaw i sama zasnęła- powiedziałem i pojechaliśmy do domu. W domu od razu położyłem Viv na łóżku, a Viola założyła jej piżamkę i przykryła kołdrą.
9 lat później
( Viola)
Viv idzie do gimnazjum ma już 13- naście lat. Jak ten czas szybko leci jeszcze rok i Viv pójdzie do studia bo bardzo tego chce.Właśnie przecierałam jej zdjęcie na półce jaka ona śliczna. Leon stwierdził, że kupi sobie wiatrówkę bo za Viv nie długo w kolejkach się chłopcy będą ustawiać. Oj tak Viv to nasze jedyne dziecko niestety nie mogę mieć więcej dzieci dlatego Leon tak bardzo kocha Vivienne.
Viv idzie do gimnazjum ma już 13- naście lat. Jak ten czas szybko leci jeszcze rok i Viv pójdzie do studia bo bardzo tego chce.Właśnie przecierałam jej zdjęcie na półce jaka ona śliczna. Leon stwierdził, że kupi sobie wiatrówkę bo za Viv nie długo w kolejkach się chłopcy będą ustawiać. Oj tak Viv to nasze jedyne dziecko niestety nie mogę mieć więcej dzieci dlatego Leon tak bardzo kocha Vivienne.
Rozdział 1: Randka i niespodzianka
( Viola)
Dziś ostatni nasz występ na trasie koncertowej organizowanej przez You-Mix, kończymy studio, pobieramy się z Leonem. Tak dobrze słyszycie Leon mi się oświadczył i w dodatku jestem z nim w ciąży. Jestem naprawdę szczęśliwa. Spełniają się moje marzenia nie mogę się doczekać dziecka chciała bym mieć córkę i dała bym jej Vivienna na imię o tak.....Mała Viv Verdas jak to ładnie brzmi. A jak by był synek to nw Leon musi pomyśleć. Oczywiście najpierw mu muszę powiedzieć, a zrobię to w swoim czasie. A teraz moja kolej. Wyszłam na scenę i zaczęłam śpiewać:
Valió la pena todo hasta aquí
porque al menos te conocí
Valió la pena lo que vivimos
lo que soñamos, lo que conseguimos
A kiedy skończyłam rozległy się brawa. Dwa dni później wróciliśmy do BA. A w dodatku Leoś zaprosił mnie na randkę i to dzisiaj mu powiem. Nie mogę się doczekać jego miny. Cały dzień od przyjazdu się szykowałam. Aż w końcu zaczęłam się modlić nad szafą, aż w końcu wybrałam to:
Ubrałam się i przyjechał po mnie Leon.
( Leon)
- Wyglądasz ślicznie- powiedziałem całują Violę
- Dziękuje to gdzie jedziemy?- zapytała
- W pewny miejsce- powiedziałem otwierając jej drzwi mojego audi.
( Viola)
Dotarliśmy z Leonem do przepięknej willi nad morzem
-Leon jest piękna- powiedziałam oszołomiona
- I nasza
- Nasza jak to nasza?
- Moi rodzice nam ją podarowali taki przed wczesny prezent ślubny
Nie mogłam nic powiedzieć byłam pod wrażeniem.
- Chcesz ją zwiedzić?- zapytał
- Pewnie- odpowiedziałam a Leon wziął mnie na ręce i przeniósł przez próg domu gdzie był ładny przedpokój :
Dalej był salon:
Jadalnia:
A przy stole było postawione jeszcze jedno krzesełko takie dla małego dziecka:
Naprawdę słodko to wyglądało widać, że Leon maczał w tym palce
- Leon zanim pójdziemy dalej chce ci coś powiedzieć
- Co?
- Jestem w ciąży- powiedziałam Leona na chwilę zamurowało, a po chwili wziął mnie na ręce i zaczął mną obracać w okół potem mnie postawił i pocałował.
- Nawet nie wiesz jak się ciesze- powiedział jak się oderwał
- Ja też to co oglądamy dalej?- zapytałam i poszliśmy dalej oglądać. Weszliśmy do przestronnej kuchni:
A potem schodami na górę:
Pierwsze drzwi to była łazienka:
Później nasza sypialnia:
Z własną łazienką:
Dalej było coś co mnie rozczuliło pokój dziecięcy:
A kolejny to też był pokój, ale dla starszego dziecka nie powiem nastolatka ale starszego:
I dopiero teraz był pokój dla nastolatka:
Wszystkie te trzy pokoje były takie neutralne, że i dla chłopca i dla dziewczynki . Pokój dla nastolatka miał własną łazienkę:
Dalej były pokoje gościnne takie same i było ich chyba 6 czy 7:
Każdy pokój z łazienką też takie same:
Był jeszcze balkon z widokiem na morze, ale to już na dole :
Sala z kinem domowym:
I przepiękny ogród:
- I jak podoba ci się?- zapytał Leon
- Tak jest świetnie nie mogę się doczekać naszego ślubu- powiedziałam całując go.
Dziś ostatni nasz występ na trasie koncertowej organizowanej przez You-Mix, kończymy studio, pobieramy się z Leonem. Tak dobrze słyszycie Leon mi się oświadczył i w dodatku jestem z nim w ciąży. Jestem naprawdę szczęśliwa. Spełniają się moje marzenia nie mogę się doczekać dziecka chciała bym mieć córkę i dała bym jej Vivienna na imię o tak.....Mała Viv Verdas jak to ładnie brzmi. A jak by był synek to nw Leon musi pomyśleć. Oczywiście najpierw mu muszę powiedzieć, a zrobię to w swoim czasie. A teraz moja kolej. Wyszłam na scenę i zaczęłam śpiewać:
Valió la pena todo hasta aquí
porque al menos te conocí
Valió la pena lo que vivimos
lo que soñamos, lo que conseguimos
A kiedy skończyłam rozległy się brawa. Dwa dni później wróciliśmy do BA. A w dodatku Leoś zaprosił mnie na randkę i to dzisiaj mu powiem. Nie mogę się doczekać jego miny. Cały dzień od przyjazdu się szykowałam. Aż w końcu zaczęłam się modlić nad szafą, aż w końcu wybrałam to:
Ubrałam się i przyjechał po mnie Leon.
( Leon)
- Wyglądasz ślicznie- powiedziałem całują Violę
- Dziękuje to gdzie jedziemy?- zapytała
- W pewny miejsce- powiedziałem otwierając jej drzwi mojego audi.
( Viola)
Dotarliśmy z Leonem do przepięknej willi nad morzem
-Leon jest piękna- powiedziałam oszołomiona
- I nasza
- Nasza jak to nasza?
- Moi rodzice nam ją podarowali taki przed wczesny prezent ślubny
Nie mogłam nic powiedzieć byłam pod wrażeniem.
- Chcesz ją zwiedzić?- zapytał
- Pewnie- odpowiedziałam a Leon wziął mnie na ręce i przeniósł przez próg domu gdzie był ładny przedpokój :
Dalej był salon:
Jadalnia:
A przy stole było postawione jeszcze jedno krzesełko takie dla małego dziecka:
Naprawdę słodko to wyglądało widać, że Leon maczał w tym palce
- Leon zanim pójdziemy dalej chce ci coś powiedzieć
- Co?
- Jestem w ciąży- powiedziałam Leona na chwilę zamurowało, a po chwili wziął mnie na ręce i zaczął mną obracać w okół potem mnie postawił i pocałował.
- Nawet nie wiesz jak się ciesze- powiedział jak się oderwał
- Ja też to co oglądamy dalej?- zapytałam i poszliśmy dalej oglądać. Weszliśmy do przestronnej kuchni:
A potem schodami na górę:
Pierwsze drzwi to była łazienka:
Później nasza sypialnia:
Z własną łazienką:
Dalej było coś co mnie rozczuliło pokój dziecięcy:
A kolejny to też był pokój, ale dla starszego dziecka nie powiem nastolatka ale starszego:
I dopiero teraz był pokój dla nastolatka:
Wszystkie te trzy pokoje były takie neutralne, że i dla chłopca i dla dziewczynki . Pokój dla nastolatka miał własną łazienkę:
Dalej były pokoje gościnne takie same i było ich chyba 6 czy 7:
Każdy pokój z łazienką też takie same:
Był jeszcze balkon z widokiem na morze, ale to już na dole :
Sala z kinem domowym:
I przepiękny ogród:
- I jak podoba ci się?- zapytał Leon
- Tak jest świetnie nie mogę się doczekać naszego ślubu- powiedziałam całując go.
Bohaterowie
( nastolatkowie)
Vivienna ( Viv) Verdas- 16- letnia córka Violi i Leona
Livia ( Liv) Tavelli - 16-letnia córka Fran i Marco
Dakota Nascimento- 16- letnia córka Camilli z pierwszego związku.
Chloe Castillo- 16- letnia córka Ludmiły i Federico.
Silvia Ponte- 16- letnia córka Naty i Maxi'ego.
Olaf Hernandez- 16- letni syn Diego i Lary.Brat bliźniak Rafa.
Rafael ( Raf) Hernandez- 16- letni syn Diego i Lary. Brat bliźniak Olafa.
Greg Wartes- 16- letni blondy przez którego sprawy i dotychczasowe życie naszych bohaterów się zmieni.
Alexander ( Alex) Galán- 16-letni syn Clementa.
Fabian Calixto- 16-letni syn Andresa.
( dorośli)
Violetta i Leon Verdas- zakochane do szaleństwa małżeństwo 36 latków. Rodzice Viv. Violetta ma własny dom mody, a Leon uczy grać na instrumentach w studiu.
Francesca i Marco Tavelli - wspaniałe 36 letnie małżeństwo. Rodzice Liv. Fran prowadzi restauracje , a Marco jest kompozytorem i ma własne studio nagraniowe.
Camilla i Broudey Nascimento- kochające się małóżeństwo. Oboje mają po 36 lat. Mama i ojczym Dakoty. Cami jest prywatną stylistką gwiazd, a Broudey gra w reprezentacji Brazylii.
Ludmiła i Federico Castillo - 36 letni szczęśliwi małżonkowie. Rodzice Chloe i będącego w drodze Victora. Ludmiła jest modelką. A Fede wielki piosenkarzem.
Natalia i Maximiliano Ponte - 36 letnie wspaniałe małżeństwo jak i wspaniali rodzice Silvii i półrocznej Loli. Naty jest aktorką, a Maxi uczy tańczyć w studio.
Lara i Diego Hernandez- 36 letnie małżeństwo będą ze sobą tylko z powodu bliźniaków. Lara nadal pracuje na torze i chce zdobyć Leona, a Diego przeszła miłość do Violetty i prawie pokochał Lare uczy śpiewu w studiu. Rodzice Olafa i Rafa.
Rachel i James Waters - 40 letni rodzice Grega. Oboje są aktorami i cały czas nie ma ich w domu.
Clement Galan - 36 letni biznesmen właściciel wielu hoteli. Ojciec Alex'a. Jest inny niż jego ojciec i pozwala synowi uczyć się w studio.
Andres Calixto - 36 letni ojciec Fabiana. Traktuje syna jak kumpla i tak go wychowuje. Jest reżyserem.
niedziela, 16 listopada 2014
Subskrybuj:
Posty (Atom)